Weekend to czas, kiedy pozwalamy sobie na jakieś bardziej skomplikowane śniadanie :)
Ponieważ w tygodniu wstajemy do pracy ok. 5:00, nasze śniadanie zazwyczaj przygotowujemy dzień wcześniej, wieczorem, a rano ledwo przytomni (głównie ja), zjadamy to, co naszykowaliśmy sobie w miseczce :)
Dlatego uwielbiam weekendowe śniadania, bo tylko wtedy mam czas, siłę i ochotę na zrobienie jajecznicy :)
Pokochaliśmy ostatnio kiełki, o czym Wam już pisałam przy okazji notki o makaronie na chińską nutę.
W ramach eksperymentu postanowiliśmy na tych kiełkach zrobić jajecznicę i... strzał w 10! Czuję, że na długo zagości w naszym domu :)
SKŁADNIKI:
(na dwie osoby)
1/2 średniej papryki czerwonej
6 łyżek kiełków stir fry
5-6 jajek
1 łyżeczka masła
sól, pieprz, papryka ostra, kurkuma
zielona cebulka/szczypiorek do posypania
Rozgrzewamy patelnię, rozpuszczamy masło. Paprykę kroimy w małą kostkę, wrzucamy na patelnię, dorzucamy kiełki i smażymy 3-5 minut.
W tym czasie do garnuszka wbijamy jajka, dodajemy: szczyptę soli, pieprzu, ostrej papryki i 1/4 łyżeczki kurkumy (jajecznica robiona na kiełkach, zyskuje od nich dość szaro-bury kolor. Kurkuma pozwala to zniwelować, bo sama nadaje żółty, ciepły odcień). Mieszamy wszystko trzepaczką/miksujemy mikserem (oba sposoby dobrze napowietrzają jajka, dzięki czemu jajecznica później jest pulchna i delikatna) i wylewamy na patelnię.
Jajecznicę smażymy na NAJMNIEJSZYM ogniu, jaki mamy, do osiągnięcia konsystencji, jaką lubimy - u nas ledwo co ścięta.
Taka długo smażona jajecznica, na malutkim ogniu, jest dużo smaczniejsza, niż ta zrobiona szybko i na dużym ogniu :) W międzyczasie siekamy trochę zielonej cebulki lub szczypiorku, którym posypujemy naszą jajecznicę z wierzchu.
U nas dodaliśmy pomidorki koktajlowe, do tego kanapki i zaparzona ze świeżo zmielonych ziaren kawa <3
Pyszne śniadanie pozytywnie nastraja na resztę dnia, zwłaszcza że za oknem słońce, ciepło i pachnie wiosną :)
Miłego weekendu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz