sobota, 20 września 2014

Urlop :)

Mała przerwa od bloga, ale po całym ślubnym zamieszaniu..




uciekliśmy nad nasze ukochane polskie morze odpocząć..


Mieliśmy tylko siebie nawzajem i wreszcie czas, by pogadać, nacieszyć się sobą :)




Mogliśmy się odstresować, odciąć od wszystkiego, zrelaksować i poczytać książki...


pić piwko na plaży :)


 i wino wieczorem na tarasie, a przede wszystkim niczym się nie martwić :)





Był to też urlop od diety, bo hotelowe śniadania i obiady były ogromne, ale tak smaczne, że aż żal było nie zjeść :) Do tego praktycznie codziennie nasza kolacja wyglądała tak:



i tak...



Po powrocie robię detoks i od razu czuję się lepiej :) Na śniadanie jaglanka w różnym wydaniu (ostatnio hitem jest z brzoskwiniami i wiórkami kokosowymi <3 ), na obiad góra warzyw, kurczak i jaglanka w formie zapiekanki. Do tego dużo wody mineralnej i od razu czuję się lżej, a pourlopowa nadwyżka na wadze, spada :)


Dziś u mnie szaro buro i ponuro, więc w planach zupa-krem z pieczonej dyni i papryki. Jutro pojawi się przepis :)

P.S. W ramach uzupełnienia ostatniej notki - jaglanka pomogła! Obudziłam się z katarem niemal do pasa, a koło 9 przeszło mi już zupełnie, dzięki czemu na weselu mogłam bez problemu balować do samego rana! :)

2 komentarze:

  1. Super urlop, swój spędziłam w tym roku podobnie. No, poza tymi obrączkami. ;)
    Szczęśliwej małżeńskiej drogi życzę!

    Ps winietki i zawieszki na butelki robiliście sami? bardzo fajny styl :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za życzenia :)

    Tak, winietki, zawieszki, menu, zaproszenia, robiliśmy sami i wszystkie łączy ten sam motyw :)

    OdpowiedzUsuń